Wojskowy ocenił, czy możliwe jest obniżenie wieku mobilizacyjnego na Ukrainie.


Przewodniczący Rady Rezerwistów Wojsk Lądowych SZ Ukrainy Ivan Tymoczko wyraził swoją opinię na temat możliwości obniżenia wieku mobilizacyjnego na Ukrainie.
Jego zdaniem, kwestia ta może być rozważana tylko w przypadku braku zasobów dla obrony kraju, informuje espreso.
Podczas emisji na kanale telewizyjnym „Espreso” Tymoczko powiedział: „Jeśli znajdziemy się w sytuacji, gdy naprawdę nie będziemy mieli dodatkowych zasobów do obrony naszego kraju, obniżenie wieku mobilizacyjnego to całkiem realny scenariusz wydarzeń”. Podkreślił, że jest to możliwe tylko w przypadku braku łazików prawnych umożliwiających uniknięcie mobilizacji.
Tymoczko przypomniał, że na Ukrainie wiek mobilizacyjny zaczyna się od 18 lat. Zwrócił również uwagę na konieczność uregulowania prawnego kwestii uzyskiwania wyższego wykształcenia przez mężczyzn powyżej 25 roku życia, aby pozbawić ich legalnych podstaw do uniknięcia służby wojskowej.
„Rozumiem, gdy dochodzi do bronienia obiektów wojskowych. Jednak nie powinno się bronować piłkarzy, artystów cyrkowych i osób innych podobnych zawodów w warunkach wojny. Musimy bronić naszego kraju” - podkreślił Tymoczko.
Dodał również, że młodzież ma prawo do edukacji, ale mężczyźni powyżej 25 roku życia mieli już szansę ją uzyskać. „Dlatego może teraz ważne jest skorzystanie z okazji, aby bronić swojego kraju” - podsumował przewodniczący Rady Rezerwistów.
Przypomnijmy, że również prezydent Zelenski wypowiedział się na temat pomysłu obniżenia wieku poboru i bronienia ekonomicznego.
Czytaj także
- Operacja Mossadu: The Times ujawnia szczegóły wieloletnich przygotowań Izraela do ataku na Iran
- Linia frontu na 29 czerwca. Zestawienie Sztabu Generalnego
- Nierówna sytuacja: MSZ ujawnia prawdziwe powody rezygnacji z ograniczeń dotyczących min przeciwpiechotnych
- Zeleński nadał tytuł Bohatera Ukrainy zmarłemu pilotowi F-16 Maksymowi Ustymence
- Letnie natarcie Rosji nie udaje się – The Telegraph
- Letni atak Rosji został zatrzymany: The Telegraph o kluczowym błędzie okupantów